Architektura wojskowa Legionowa

Niewiele pozostało do dzisiaj obiektów po dawnym garnizonie legionowskim, do tego trzeba ich szukać gdzieś na obrzeżach miasta. Z dawnego wielkiego garnizonu Legionowo/Jabłonna, tętniącego niegdyś wojskowym życiem, pozostało do dzisiaj kilkanaście budynków, prawie wszystkie murowane.

Wyjątkiem jest zrekonstruowany drewniany budynek byłego Kasyna Oficerskiego, mieszczący obecnie Muzeum Historyczne na „Piaskach” (fot.) Budynek wchodził dawniej w skład wielkiego drewniano-murowanego zespołu koszar carskich, wybudowanego według projektu architekta Wiktora Junoszy-Piotrowskiego. Obiekt z uwagi na to, że pełnił funkcję reprezentacyjną, posiadał bogatszy program architektoniczny w odróżnieniu od prostych baraków żołnierskich (fot. czarno-biała). Datę powstania budynku określa się na 1892 r. Jego ściany zewnętrzne wykonane są z bali i oszalowane deskami. Detal architektoniczny elewacji nawiązuje do rosyjskiej, drewnianej architektury ludowej: przestrzennie zamontowane, artystycznie wycinane nadokienniki, listwy okalające otwory okienne oraz boazeria narożna (fot.). Dach czterospadowy kryty jest blachą, posiada kominy wykonane z czerwonej cegły klinkierowej, ozdobione gzymsem i fryzem oraz półokrągłe okienka na dachu tzw. wole oczy.

W dawnym garnizonie legionowskim zbudowanym po obu stronach ulicy Zegrzyńskiej były też budynki drewniano-murowane. Stał tu m.in. nieistniejący już piętrowy budynek klubu oficerskiego. Część środkowa tworząca ryzalit, murowana, mieszcząca klatkę schodową posiadała skromny gzyms nad piętrem oraz trójkątny szczyt. Skrzydła budynku były drewniane, szalowane deskami, pozbawione dekoracji. Dach kryty blachą posiadał kominy z klinkierowej cegły oraz wole oczy. Niemal kopią tego budynku są dawne koszarowce w Ostrołęce (fot.) Budynek klubu oficerskiego w Legionowie rozebrano około 1990 r.

Druga faza budowy garnizonu Jabłonna/Legionowo to wojskowe budownictwo murowane. Gmachy z cegieł budowano tu od 1895 r. kiedy to przystąpiono do wznoszenia murowanych, jednopiętrowych budynków koszarowych w okolicach odgałęzienia linii kolejowej do Zegrza na tzw. „Kozłówce” oraz przy obecnej ulicy Strużańskiej. Kończyło to podstawowy etap budowy garnizonu carskiego, nazwanego w 1899 r. oficjalnie Obozem Hurki. Nadzór architektoniczny nad budową zespołu koszarowego dalej sprawował wzięty wówczas architekt Wiktor Junosza-Piotrowski. Ten twórca legionowskich koszarowców wyspecjalizował się w zamówieniach rosyjskich kół rządowych. Junosza-Piotrowski zaprojektował m.in. więzienie i koszary na ulicy Rakowieckiej w Warszawie, koszary Korpusu Kadetów w Alejach Ujazdowskich (obecnie Kancelaria Rady Ministrów) i wiele innych obiektów.

Murowane gmachy koszarowców legionowskich mają niezwykle ciężki detal architektoniczny. Ma to związek z polityką imperialną Rosji, w której armia była przedłużeniem i afirmacją władzy cara. Wielkoruska architektura miała utwierdzać poddanych cara o potędze jego państwa. Chociaż przed 1914 r. również Niemcy i Austria budowały wielkie zespoły koszarowe, to jednak ich architektura była znacznie prostsza, gładsza. Ale też i systemy polityczne były przed 1914 r. w tych państwach inne (monarchie konstytucyjne). Tak więc architektura koszar legionowskich to lustro politycznego systemu Rosji. Budynki miały przygniatać dekoracją: masywne gzymsy nadokienne w formie łuków, pośrodku budynku gzymsy między piętrami, pod dachem ciężkie gzymsy koronujące (fot.) Wystające części budynków – ryzality, również były wyładowane dekoracją (fot.). Wnętrza były nieco skromniejsze, choć niektóre budynki dla kadry oficerskiej miały żeliwne balustrady i kamienne schody (fot.) No, ale tego już oko poddanego carskiego zza ogrodzenia nie mogło dojrzeć…

W okresie międzywojennym wojsko polskie korzystało z dawnych, postawionych jeszcze przez Rosjan budynków koszarowych. Nowych obiektów na terenie garnizonu legionowskiego wzniesiono zaledwie kilka. Były to obiekty uzupełniające infrastrukturę koszarową. Jednym z pierwszych takich budynków był dom Funduszu Kwaterunku Wojskowego (FKW), zbudowany w 1929 r. przy ulicy Strużańskiej. Budynek stoi do dzisiaj, ale niewiele pozostało ze śladów jego dawnej urody. Pierwsza dekada po odzyskaniu niepodległości to modny wówczas w polskiej architekturze styl klasycyzujący, nawiązujący do architektury dworu polskiego. I w tym właśnie pięknym stylu był nasz, kryty wysokim dachem, gmach FKW. Dzisiaj – po nieszczęsnej przebudowie z czasów PRL – wygląda fatalnie (fot.).

Na początku lat 30-tych XX wieku nastąpił odwrót od stylów historycznych, w tym tak zadomowionego u nas klasycyzmu. Przyszła epoka domów prostych, gładkich, pudłowatych. Kilka było przyczyn tego trendu: pieniądze (ozdobny historyzm kosztował), moda (tak budowano już niemal na całym świecie), wreszcie dla niepodległych państw, jak Polska, stosowana nowoczesność to był prestiż i zerwanie z pachnącą naftaliną historią. Takie całkowicie nowoczesne, wśród porosyjskich koszarowców garnizonu legionowskiego były dwa bloki FKW przy ulicy Zegrzyńskiej, zbudowane w 1939 r. Oba budynki miały elewacje gładkie, wykonane z szarej cegły cementowej. Niestety, na początku XXI wieku ich dawna modernistyczna uroda została brutalnie zatarta poprzez położenie grubej panierki styropianowej i następnie zatynkowanie (fot.).

Ostatni przypomniany tu obiekt należał przed 1939 r. do Wytwórni Balonów i Spadochronów, położonej na terenie legionowskiego garnizonu. Był to budynek hali montażowej, wykonany również z szarej cegły cementowej. Elewację z pionowymi dużymi otworami okiennymi rozdzielają gładkie ceglane lizeny (fot.). Budynek zaprojektował architekt Zygmunt Tarasin. Nie ukrywam, że mam do tego budynku pewien sentyment. Mieszkając na rodzinnych Bielanach, często mijałem wielki gmach „Naszego Domu” przy alei Zjednoczenia. Bielański „Nasz Dom” im. Maryny Falskiej zaprojektował również Zygmunt Tarasin.

Przy opisywaniu wojskowej architektury korzystałem z publikacji Jacka Szczepańskiego „Powiat legionowski. Przewodnik subiektywny”.

Artur Bojarski
Filia „Piaski”